Serwis GoWork.pl jest chyba największym serwisem z opiniami o pracodawcach w polskim internecie. Wielu pracodawców go zna, bo wielu… zaszedł za skórę. W zamyśle GoWork miało służyć do oceny pracodawców, a w rzeczywistości stało się miejscem często bezpardonowych ataków internautów na firmy, szefów i ich pracowników. Do tej pory głównie z tego też wynikała popularność GoWork. Teraz ma to się zmienić za sprawą akcji „Hejt to nie opinia” i zaostrzenia polityki wypowiadania się w serwisie.
Do niedawna GoWork.pl pozwalał internautom na wiele. Mimo że serwis miał służyć kandydatom do pracy do uzyskiwania wiedzy od pracowników na temat pracodawców, to faktycznie stał się miejscem do psucia reputacji nie tylko przedsiębiorcom ale i osobom prywatnym.
Hejt w sieci a opinie o pracodawcy.
Specyfika działania GoWork polega na tym, że pracodawcom serwis zakłada tzw. profile, w ramach których można zamieszczać wpisy na temat danego pracodawcy. Zamieszczenie wpisu nie wymaga logowania, podania jakichkolwiek danych osobowych, a GoWork nie weryfikuje, czy osoba zamieszczająca opinię faktycznie jest pracownikiem danej firmy. Dzięki temu każdy może zamieścić dowolny wpis, choćby nigdy nie miał nic wspólnego z danym pracodawcą. Na naszym blogu pisaliśmy już o tym, czy portale są odpowiedzialne za obraźliwe komentarze.
Mimo kreowania się na serwis pracy, do niedawna GoWork pozwalał też zamieszczać wpisy, które nie miały nic wspólnego z warunkami zatrudnienia. Tłumaczył to „wolnością słowa” i „prawem do wyrażania opinii”. Dlatego poza wpisami dotyczącymi warunków zatrudnienia (nierzadko fałszywymi) pojawiały się wpisy dotyczące życia prywatnego szefostwa, zarzuty o niespłacanie zobowiązań finansowych, obraźliwe treści dotyczące innych pracowników i szereg innych bezprawnych treści.
Do hejtowania przyczyniała się również polityka GoWork w kwestii usuwania bezprawnych wpisów. W praktyce GoWork bardzo niechętnie usuwał całe wpisy. Nieraz odmawiał usunięcia ewidentnie bezprawnych wpisów zasłaniając się regulaminem („Wpis nie narusza regulaminu i nie zostanie usunięty”). Innym razem cenzurował wpisy, usuwając z nich pojedyncze wyrazy. Taki zabieg oczywiście nie powodował, że wpis przestawał być bezprawny, bo nawet średnio rozgarnięty internauta łatwo mógł domyślić się, jakie słowo zostało wycięte.
Nietrudno się domyślić, że konsekwencją takiego podejścia GoWork do usuwania bezprawnych opinii były problemy wizerunkowe wielu firm, co skutkowało trudnościami w znalezieniu wartościowych pracowników oraz pozyskiwaniu nowych kontrahentów. Sytuację tą ma naprawić akcja przeciw hejtowi.
Akcja „Hejt to nie opinia”. GoWork obiecuje zmiany!
Najwidoczniej wizerunek GoWork jako dobrego miejsca do hejtowania zaczął ciążyć samemu GoWork, bowiem właściciel serwisu wynajął popularnego aktora Bogusława Lindę do promowania akcji „Hejt to nie opinia”. GoWork utrzymuje, że
„Wyraźnie zaostrza zasady dotyczące możliwości wypowiadania się na forum opinii o pracodawcach.”.
Czy kampania przeciw hejtowi przyniesie pożądany efekt? Przekonamy się niebawem. Codziennie bowiem zgłaszamy mnóstwo bezprawnych wpisów do usunięcia z GoWork. Będziemy mieć więc porównanie, czy faktycznie trudniej jest zamieścić bezprawny wpis, a łatwiej zamieszczone już wpisy naruszające dobre imię usunąć. Mówimy „Sprawdzam!”, a o tym jakie efekty dała akcja przeciw hejtowi zapewne niebawem poinformujemy na blogu.
Kampania przeciw hejtowi – nie bądź obojętny
Jeśli na Państwa temat w serwisie GoWork zamieszczono bezprawne opinie, które powinny zostać usunięte, jesteśmy do Państwa dyspozycji. Dane kontaktowe znajdują się w zakładce kontakt.
Leave a Comment